W czasie ferii zimowych wychowankowie p. Justyny postanowili ja odwiedzić. Tata Krystiana podjął się zrobienia kuligu. Inni tatusiowie-Mikołaja i Nikoletty, nadzorowali, by jechało się nam bezpiecznie. Musieliśmy wykorzystać to, że spadło bardzo dużo śniegu. Nie obyło się bez kilku wywrotek, ale nikomu nic się nie stało. Było za to sporo śmiechu. Szczególnie, jak pani Justyna ,,łapała zające". Po kuligu przyszedł czas na ognisko i kiełbaski. Mąż pani Justyny upiekł nam frytki. Rodzice zaopatrzyli nas w łakocie. Było też pyszne ciasto marchewkowe upieczone przez mamę Mikołaja. Na śniegu pograliśmy w kręgle. Dziewczynki z chęcią pomogły gospodarzowi w oporządzeniu kur, wybrały spod nich jajka. Oczywiście nie obyło się bez wojny na śnieżki i zabawy w chowanego. Wielka frajdę sprawiła nam zabawa z psami, aportowanie i biegi. Zmęczeni, ale niezmiernie zadowoleni i dotlenieni, wróciliśmy do domów. To był fajny, pozytywny i radosny dzień. Pogoda i humory dopisały.