Urodził się 19 stycznia 1899r. w miejscowości Bielczyny w powiecie toruńskim. Rodzice : ojciec Ignacy, właściciel małego gospodarstwa ; matka Barbara z.d. Kamińska, po wczesnej śmierci rodziców wychowywał go brat Paweł, malarz z Chełmży. Kształcił się w Collegium Marianum w Pelplinie (l. 1911 – 1916), a później w gimnazjum w Chełmnie. Studiował i przygotowywał się do kapłaństwa w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Stypendysta Towarzystwa Pomocy Naukowej. Członek tajnej organizacji patriotycznej filomatów; w latach 1916 - 1917 był prezesem koła święcenia kapłańskie otrzymał 17 czerwca 1923 roku, a Mszę świętą prymicyjną sprawował 20 czerwca 1923r. W Chełmży pracował jako wikariusz w Sypniewie Pomorskim. Od 1 sierpnia 1925r. do momentu objęcia probostwa w Bysławiu (1934r.) był nauczycielem i wykładowcą w Collegium Marianum, a także wychowawcą w internacie (1933-1934) po śmierci ks. proboszcza Bernarda Sadowskiego (7 kwietnia 1934r.), został mianowany administratorem, a następnie proboszczem w Bysławiu (14 grudnia 1934r.) W latach 1937 – 1939 pełnił funkcję dziekana dekanatu tucholskiego był znakomitym kaznodzieją i pisarzem religijnym, wydał następujące zbiory homilii i przemówień :
W dniu 27 października 1939r. został rozstrzelany przez hitlerowców w Rudzkim Moście. W listopadzie 1946r. przeprowadzono w tym miejscu ekshumację zwłok. Ciało Księdza Piotra Sosnowskiego ubrano w szaty liturgiczne i pochowano na cmentarzu przykościelnym w Bysławiu. Z chwilą rozpoczęcia się II wojny światowej polityka Niemiec hitlerowskich wymierzona przeciwko ludności polskiej w sposób szczególnie bezwzględny dotknęła inteligencję , a więc i duchowieństwo, które uznawano za potencjalnego organizatora ruchu oporu. Na terenie powiatu tucholskiego pracowało wówczas 23 księży. Działania eksterminacyjne przeciwko nim zostały podjęte w październiku 1939r. Wszyscy trafili do więzień lub obozów koncentracyjnych, jedenastu księży zostało zamordowanych, m.in. ks. Piotr Sosnowski. W okresie od 24 października do 10 listopada 1939r. w Rudzkim Moście okupanci przeprowadzili największą akcję eksterminacyjną w powiecie tucholskim - dokonali sześciu zbiorowych egzekucji Polaków. Hitlerowcy traktowali je jako odwet za rzekome spowodowanie pożaru stodoły Niemca Hugo Fritza z Piastoszyna. Ks. Piotr Sosnowski został aresztowany 26 października 1939r., zginął podczas drugiej egzekucji , która miała miejsce następnego dnia. Przed tragicznymi wydarzeniami duchowo wspierał współwięźniów , umożliwił im skorzystanie ze spowiedzi św., zachęcał do modlitwy i zawierzenia życia Bogu. Potępił propozycję ucieczki i obezwładnienia Niemców , uświadamiał i przestrzegał pozostałych więźniów, że w odwecie mogą zginąć setki innych Polaków, także ich rodziny. Wezwany przez oprawców do złamania tajemnicy spowiedzi oświadczył , że tego nie uczyni . W czasie egzekucji błogosławił rozstrzeliwanych i modlił się za nich aż do momentu swojej śmierci. Wyrok śmierci przyjął z godnością jako kapłan i Polak, oddał życie za wiarę i Ojczyznę. Wydarzenia te zostały opisane na podstawie zebranych materiałów archiwalnych ; relacji naocznego świadka p. Józefa Złotowskiego z Karolewa k. Błądzimia :
„Pod plebanię podjechał samochód Niemca Gaula z Szumiącej. Niemcy weszli, nakazali mu się szybko ubrać i zabrali do więzienia w Tucholi (gdzie umieszczony został w jednej z cel). Wszyscy w tej celi w ciągu jednej nocy wyspowiadali się u niego i modlili się przez całą noc wraz z nim, po czym zostali zaopatrzeni na śmierć. W dzień egzekucji około trzynastej podjechały dwa samochody , w których umieszczono (podobnie , jak przed pierwszą egzekucją) więźniów. Kiedy samochody ruszyły, niektórzy proponowali, aby obezwładnić dwóch pilnujących członków Selbstschutzu i zbiec. Wtedy ksiądz upomniał , że za nich zginą inni. Kiedy jechali , mijali ludzi wracających z targu. Ksiądz krzyczał do nich , że w samochodach jadą mężczyźni z Bysławia i Tucholi na śmierć. Po przyjeździe do Rudzkiego Mostu ustawiono ich w dwuszeregu, a następnie wyznaczono 20 mężczyzn do kopania grobów. Wśród nich był też ksiądz Sosnowski. W czasie kopania ksiądz wzywał do modlitwy i przygotowania się na śmierć , a potem udzielił absolucji. Następnie dodawał otuchy i zapewniał , że ich krew będzie przelana za wiarę i Ojczyznę. Niektórzy jeszcze wtedy namawiali , by wziąć łopaty i nimi obezwładnić Niemców. Dziekan ponownie odwodził od tego zamiaru. Gdy wykopano groby , do wszystkich przemawiał niemiecki gestapowiec – oberlentnant. Jego słowa tłumaczono zaraz na język polski. Podał on tę samą motywację egzekucji , jaka była w dniu 24 października. Na koniec zwrócił się z pytaniem , czy ktoś może wskazać winnego podpalenia. Gdy nie otrzymał odpowiedzi zwrócił się do księdza , aby on powiedział , bo przecież całą noc słuchał spowiedzi. Na to dziekan odpowiedział , że o życie prosić nie będzie i trzymając palec na ustach dodał , że spowiedź usta pieczętuje. Niektórzy zaczęli prosić o uwolnienie , ale ich próśb nie uwzględniono. Po czym oberlentnant zapytał dziekana , czy on też ma jakąś prośbę. Nie uzyskał jednak żadnej odpowiedzi. Wówczas członkowie Selbstschutzu przystąpili do rozstrzeliwania szóstkami.
Nad każdą z nich ksiądz Sosnowski wyciągniętą dłonią kreślił znak krzyża świętego. Wreszcie przyszła kolej na księdza dziekana. Skierowano na niego trzy karabiny, dwa w głowę - w okulary, a jeden w serce. Zachowała się wstrząsająca fotografia tego wydarzenia. Pozostała dziesiątka zakopała ciała rozstrzelanych i została zwolniona do domu , by szukać sprawcy pożaru z nakazem stawienia się po 48 godzinach”.(S. Ćwikliński, Kościół...,s.122-123). Ksiądz dziekan Piotr Sosnowski oraz trzej inni kapłani powiatu tucholskiego (Ks. Konstanty Krefft z Tucholi, Ks.Cyryl Karczyński z Cekcyna, Ks. Franciszek Nogalski z Raciąża) , którzy złożyli swoje życie w ofierze za wiarę i Ojczyznę są kandydatami na ołtarze. W dniu 17 września 2003r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny.